DOM POD SKAŁĄ (Dolny Śląsk)


Dom Pod Skałą. Nasze dyskusje odnośnie do celu podróży zazwyczaj zaczynają się tak samo. „Po co jechać do jakiejś wsi, do tak zwanego „niczego”, co ja tam będę robił, co można robić w samotnym domu, w lesie?, w miejscu, o którym nie słyszałem wcześniej”. I wiecie co? Za każdym, ale to za każdym razem okazuje się, że można „”wyciągnąć” z tego domu, lasu i „niczego” tyle że trzeba tam wrócić.

Do Domu Pod Skałą wróciłam z nieukrywaną przyjemnością, chociaż w nieco innej konfiguracji. Poprzednio odwiedziliśmy Jeleniów całą familią (o czym przeczytacie TU) i na samo wspomnienie słów Kostka z dniu wyjazdu uśmiecham się pod nosem. Tym razem pojechaliśmy z Tomkiem we dwoje. Faktem jest, że miałam już przetarte szlaki, jednak odkryłam dom i jego okolicę zupełnie na nowo.

Zacznijmy od domu. Leży naprawdę w lesie, prawie na samym końcu wsi.

Wkomponowany jest w otaczającą go naturę i sam w sobie również jest niezwykły. Co krok odkrywa się w nim „coś fajnego”. Tomek napstrykał tuzin zdjęć jako inspiracje, co chwile krzycząc z ekscytacją „o też takie chce”. Dom niewątpliwie wykończony jest przez artystów, widać to w każdym detalu. Jest duży, przestronny z częściami wspólnymi a mimo to, intymny. Doszliśmy do wniosku, że jest idealny na wyjazd ze znajomymi. Spokojnie trzy pary spędzą w nim rewelacyjnie czas, bez wchodzenia sobie w drogę. Chociaż jak się chce, to też można w nią sobie wejść. Korzystając z tarasu, ogniska czy sauny zlokalizowanej w malutkim domku tuż nieopodal.

My cieszyliśmy się swoim towarzystwem i niczym niezmąconym spokojem.

W okolicy (nie tylko w domu), nie ma zasięgu, telefony odmawiają posłuszeństwa, a i w domu sieć też na tyle leniwa, że o niej zapominasz. Straszne co? Haha znam takich, którym ten dom powinno się przepisywać na receptę. Sama uwielbiam taki stan. Przymusowe odcięcie od świata. Człowiek sobie wtedy uświadamia ile, ma czasu wolnego, jak ten czas powoli leci, ile można zrobić, przemyśleć, wymyśleć, jakim się jest kreatywnym i jak to fajnie jest nieśpiesznie porozmawiać. Polecam każdemu przynajmniej raz w roku!

Oprócz tego, że jak już wiecie, dom jest przestronny, z artystyczną duszą, dobrze wyposażony, w zacisznym miejscu, to stanowi genialną bazę wypadową do wielu atrakcji Dolnego Śląska. Z powodzeniem jak my możecie zaliczyć stąd szczyty z KGP (nam udało się 4). Można zwiedzić Skalne Miasto w Czechach, Kopalnię Złota, zamek Marianny, wioskę Buddyjską. W zimie zwiedzić stok w Oleśnickich Górach i poszaleć na nartach. A na dodatek będąc na miejscu, odkrywacie jeszcze tuzin innych miejsc, które chce się odwiedzić i brakuje czasu!

Cieszy mnie fakt, że odwiedzając Dom Pod Skała po kilku sezonach, nadal mogę Wam powiedzieć, że warto. Że fajnie, że się nic nie zmieniło i nie ubyło mu z jego świetności. Mogę Wam też przemycić małą tajemnicę. Nieopodal niego, równie w intymnej atmosferze powstaje drugi dom (oczywiście tych samych właścicieli) i mieliśmy okazję go podejrzeć. Już robi wrażenie!! A na koniec, wszystkim Wam szukającym miejsca w stylu slow life przepisuje Dom Pod Skała na receptę!

Zdjęcia i filmy:

https://www.instagram.com/dom_pod_skala/

https://www.instagram.com/drwal_tom/

https://www.instagram.com/abitepl/